Pierwsze w Polsce forum o Krzysztofie Klenczonie
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Biografia szczegółowa(1942 - 1970)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.niuniek.fora.pl Strona Główna -> Biografia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joga
Administrator



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa(Piaseczno)

PostWysłany: Wto 1:02, 17 Mar 2009 
Temat postu: Biografia szczegółowa(1942 - 1970)

DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ

- Urodził się w czasie okupacji w Pułtusku - mówi matka Krzysztofa, Helena Klenczon - Mieszkaliśmy tam nieco ponad rok. Gdy nadeszli Sowieci, uciekliśmy na wieś. A gdy front zatrzymał się blisko nas, uciekliśmy znowu, tym razem do Ostrołęki. Tam mąż zaczął pracować na kolei. Czynił starania, by przenieść się do Szczytna. I tak wkrótce się stało. Późną wiosną 1945 r. zjechaliśmy nad mazurskie jeziora.

- Przyjechaliśmy tu większą rodziną, strony wydawały się spokojne -
wspomina Jerzy Klenczon, stryjeczny brat Krzysztofa - Najpierw zamieszkaliśmy w ładnych domkach przy dzisiejszej ulicy Baczewskiego. Prędko nas jednak przepędziło UB, bo domy były rzeczywiście ładne.

Krzysztof Klenczon urodził się. 14 stycznia 1942 r. w Pułtusku. Dorastał w Szczytnie, gdzie pobierał naukę. Dość późno trafiła doń muzyka. Bardziej interesował go sport.

- Poznałem go jeszcze, gdy uczęszczał do szkoły podstawowej, poprzez Międzyszkolny Ośrodek Sportów Wodnych - wspomina Wilhelm Szwerecki, licealny nauczyciel Krzysztofa - uczył się tam sztuki żeglarskiej. Od samego początku zauważyłem, że umiejętnie łączył żeglarstwo z muzyką, to znaczy na wszystkich biwakach i spływach, w których uczestniczył. Zawsze był z gitarą. Podczas wieczornych ognisk zwykle śpiewał szanty, w wolnych chwilach komponował własne piosenki. Ale sport był wtedy zdecydowanie na pierwszym miejscu w jego życiu. Gdy chodził do liceum, mieliśmy mistrzostwa województwa w piłce ręcznej chłopców. W drużynie był niezastąpiony, ruchliwy i bardzo sprawny. Ściany liceum, do którego uczęszczał, mimo że minęło tyle lat, udekorowane są nadal licznymi dyplomami, na których widnieje jego nazwisko. Dzisiejsza młodzież pytała mnie wielokrotnie, by upewnić się, czy to ten Krzysztof Klenczon z Czerwonych Gitar.

Po maturze Krzysztof postanowił zostać inżynierem. W 1960 r., po zdanym egzaminie wstępnym, został przyjęty na Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej. Uroki wielkiego miasta nie sprzyjały jednak pilnej nauce. Inżynierskie studia zakończył po pierwszym semestrze. Do Gdańska przyjechał rok później raz jeszcze szukać szczęścia został słuchaczem Studium Nauczycielskiego w Oliwie. Wybrał specjalność nauczyciela wychowania fizycznego.

POCZĄTKI

- Nie pamiętam dokładnie, ale było to chyba w pierwszym tygodniu września - wspomina siostra - Krzysztof otrzymał telegram. Była to wiadomość od Franciszka Walickiego, szefa Niebiesko-Czarnych, że potrzebują gitarzysty. Decyzję podjął szybko. Rodziców nie było wtedy w domu. Spakował się błyskawicznie. Poprosił, bym im przekazała, że wyjeżdża i postanawia na zawsze porzucić pracę nauczyciela.

Po dyplomie Krzysztof wrócił do rodzinnego Szczytna i podjął pracę w miejscowej szkole podstawowej, z tęsknotą wspominając muzyczną przygodę z Karolem Warginem, kolegą ze studium i kompanem wspólnego muzykowania. To on zwrócił uwagę na apel Czerwono-Czarnych, którzy na afiszach rozlepionych na słupach ogłoszeniowych całego kraju, obwieszczali, że poszukują młodych talentów. Od początku 1961 r. trwał nieustający konkurs na gwiazdy estrady. W kilkunastu miastach przesłuchano ponad 3 000 amatorskich wokalistów i instrumentalistów. Za namową Karola Wargina 29 czerwca 1962 r., po serii kolejnych eliminacji w Gdańsku i Sopocie, dwaj dyplomowani nauczyciele zameldowali się w Szczecinie. Akompaniując sobie na gitarach, zaśpiewali przygotowany wcześniej repertuar. Najbardziej podobały się jurorom Pluszowe niedźwiadki. I tak dzięki "małemu misiowi" z piosenki Kaliny Prawdzic-Szczawińskiej obaj nauczyciele gimnastyki znaleźli się w gronie laureatów - uznani za najlepszy duet. Jednak prawdziwy przełom w jego życiu nastąpił, kiedy został członkiem zespołu Niebiesko-Czarni. Od tego momentu jego życiem stała się muzyka.

SŁAWA

- Na scenie - wspomina Janusz Popławski, w tamtym okresie perkusista Niebiesko-Czarnych - wnosił do zespołu żywiołowość, dużo radości i humoru, a nawet odrobinę szaleństwa. Zadebiutował też jako kompozytor. Podobały się nam jego utwory Bo to był zły dzień, Gdy odlatują bociany.

Krzysztof Klenczon przyjechał do Gdańska dzień po otrzymaniu telegramu. Z początku było mu trudno.

- Na próbach był bardzo stremowany, a na pierwszych koncertach wstydliwie uciekał w najciemniejsze miejsca na estradzie lub chował się za kolumny głośnikowe - wspomina Bernard Dornowski.

Wszystko wówczas było w jego artystycznym życiu "pierwsze". Pierwsze nagrania radiowe i płytowe, pierwsze koncerty w sopockim Non Stopie, pierwsze koncerty za granicą, u najbliższych sąsiadów i za żelazną kurtyną, w Belgii, Szwecji oraz we Francji, w sławnej paryskiej Olimpii, pierwsza zagraniczna płyta, tzw. czwórka nagrana dla francuskiej wytwórni Decca. Mimo sukcesów, od których niejednemu młodemu artyście mogło przewrócić się w głowie, po wspólnym występie na KFPP w Opolu w 1964 roku, gdzie Niebiesko-Czarni zdobyli wyróżnienie zespołowe, Krzysztof Klenczon pożegnał się z zespołem.

W lipcu 1964 r. pojawił się w gdańskich Pięcioliniach, w których grał niespełna pół roku. Noc sylwestrową, kończącą rok 1964, spędził Klenczon w gronie współzałożycieli Czerwonych Gitar. Tak zaczął się najbardziej znaczący okres w życiu Krzysztofa. Pięć lat spędzonych w Czerwonych Gitarach było nie kończącym się pasmem sukcesów. Koncerty, festiwale, nagrania radiowe i płytowe, recitale zagraniczne i popularność. Wywiady, nagrody, złote płyty, rzesze wielbicieliw każdym wieku, uznanie publiczności i szacunek znawców. Był to także okres indywidualnych sukcesów Krzysztofa, przede wszystkim jako kompozytora. Okres największej popularności zespołu to druga połowa lat 60-tych. Wylansował wówczas wiele przebojów, zdobył I nagrodę za piosenkę Takie ładne oczy i wyróżnienie za Gondolierów znad Wisły na KFPP Opole '68, nagrodę Polsko-Amerykańskiej Agencji Artystycznej za wybitne osiągnięcia muzyczne, Trofeum na MIDEM w Cannes w 1969 r., nagrodę specjalną magazynu "Billboard" dla najlepszego zespołu z Polski, nagrodę MKiS dla K. Klenczona - za piosenkę Biały krzyż na KFPP Opole '69. Złotą Kotwicę na Festiwalu Zespołów Młodzieżowych Sopockie Lato '69, tytuł najpopularniejszego zespołu roku 1969.

- Gdy pracowaliśmy nad naszymi pierwszymi piosenkami - wspomina Janusz Kondratowicz - Krzysztof był liderem Czerwonych Gitar i przynajmniej od strony artystycznej czuł się odpowiedzialny za kolegów, repertuar grupy,terminy nagrań. Bywał u mnie w Warszawie, ja odwiedzałem go w Gdańsku-Oliwie. Były to wieczory pełne muzyki. Grał na gitarze i śpiewał swoje nowe piosenki z próbnymi, pisanymi przez siebie po... angielsku tekstami. Po tych spotkaniach wiele naszych wspólnych piosenek trafiło na płyty, stały się radiowymi i telewizyjnymi przebojami. Pracowaliśmy także podczas tras koncertowych. Przemierzyłem kilkakrotnie Polskę z Czerwonymi Gitarami, a później i Trzema Koronami. Po południu i wieczorami odbywały się koncerty, rano trwały próby.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.niuniek.fora.pl Strona Główna -> Biografia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin